Być żywym przykładem dla innych - 4 V 2025

04 Maj 2025
ks. Tadeusz Hajduk SJ
 

3. Niedziela Wielkanocna;
Ewangelia według św. Jana 21, 1-19

Siedmiu Apostołów wybrało się z Jerozolimy nad Jezioro Galilejskie. Trochę to zdumiewająca decyzja, pamiętając, że podczas spotkania w Wieczerniku Zmartwychwstały Jezus tchnął w nich Ducha i posłał ich - jak On sam został posłany - do głoszenia Ewangelii. Mieli zacząć „łowić ludzi”, a wybrali się na łowienie ryb, czyli do swego wcześniejszego codziennego, dobrze znanego im zajęcia.

Jak się jednak rankiem okazało, była to bezowocna praca. Pojawienie się nierozpoznanego Jezusa zmienia tę sytuację, bo na Jego słowa zarzucają ponownie sieci i te napełniają się mnóstwem ryb. Oni trudzą się połowem, ale to Jezus pokazuje, gdzie i kiedy mają to uczynić. Po tym znaku rozpoznaje Jezusa Jan, ale rzuca się do wody Piotr, by być pierwszym przy Jezusie. Reszta uczniów dociąga łódź i sieci do brzegu. Każdy ma swoją właściwą rolę w tej wspólnocie.

Może i my czasem zapominamy o powierzonej nam misji i zamiast ją realizować, wracamy do swoich zajęć już wcześniej dla Jezusa zostawionych. Zauważmy, że owocność trudu płynie bardziej z podjęcia tego, co Jezus powierza, niż z naszych kompetencji.

Jezus nie czekał na Apostołów z pustymi rękoma, pomny na ich całonocne utrudzenie. Przygotował już dla nich posiłek, rybę i chleb na ognisku, przy którym mogli nie tylko się posilić, ale i ogrzać, i wysuszyć po całonocnej pracy. Jezus prosi jednak, aby dołożyli też do tego śniadania owoc swojej pracy podjętej na Jego słowo. Piotr chętnie donosi więcej ryb, by wszyscy mogli posilić się do woli. Nieprzewidziana obecność Jezusa usuwa wszelki przejaw zmęczenia i smutku. Cichy zapał przenikający całą tę scenę tłumaczy się na gesty czułego konkretu we współpracy wszystkich. Grupa apostolska ukazuje się w swoim rzeczywistym zgraniu. To komunia serc, w której centrum jest Jezus. To prosta radość pracowników winnicy z ich Panem.

Po spokojnym wspólnym posiłku Jezus zostawia grupę i zabiera z sobą na poranny spacer Piotra. Pragnie intymności z nim, bo chce mu zadać ważne pytania. Dotyczą one relacji Piotra do Mistrza. Jezus pytając go o miłość, nie wypomina mu jego wcześniejszych zaparć się na dziedzińcu arcykapłana. Nie wymaga od niego przeprosin czy też obietnicy, że się poprawi. Oczekuje tylko na jego miłość, i to przeżywaną pokornie. I taka jest teraz miłość Piotra, który już nie wywyższa się nad innych Apostołów. To wystarczy, by go ponownie powołać i powierzyć mu Owczarnię Bożą, by ją prowadził tak, jak to czynił Jezus. Piotr ma prowadzić owce i baranki należące do stada Jezusa jako „żywy przykład dla stada”, „strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, jak Bóg chce; nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem” (por. 1 P 5, 1-4).

Jaka jest nasza miłość do Jezusa? Co nam powierzył jako zadanie w Jego Owczarni? Czy pełnimy swoje zadania bez przymusu i z oddaniem? Czy pełniąc jakieś pasterskie funkcje, jesteśmy żywym przykładem dla innych?

 

Warto odwiedzić